Dzień 19 grudnia 2017r. zapowiadał się ekscytująco. Wyruszaliśmy z Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Niepełnosprawnych Ruchowo w Busku-Zdroju na wycieczkę autokarową do siedziby Onetu w Krakowie. Stanowiliśmy 19-osobową grupę w większości uczniów klas technikum informatycznego i członków koła dziennikarskiego, pod opieką nauczycieli informatyki i języka polskiego: Tomasza Lalewicza, Tomasza Wojtysia i Małgorzaty Bębenek.
Nie wszystkim zapewne wiadomo, że Onet to polski portal internetowy założony w 1996r przez spółkę Optimus, a od 2012r. wykupiony przez niemiecki koncern Axel Springer Polska. Portal ten ma siedziby w Warszawie, Wrocławiu, a w Krakowie mieści się w budynku Alma Tower przy ul. Pilotów 10, gdzie gościliśmy.
Pasjonaci i zapaleńcy
Po budynku oprowadzał nas Janusz Schwertner – dziennikarz znany nam ze słynnego artykułu na portalu onet.pl „Jak Mateusz Kijowski wystawiał faktury KOD-owi”. Zdziwiło nas, że jest taki młody i że współpracuje także z magazynem „Playboy”. Janusz pokazał nam wszystkie ciekawe miejsca m.in. kawiarenkę, kilka miejsc pracy pracowników tego portalu, zatrudniającego aż 100 menagerów i ok. 700 specjalistów z różnych dziedzin. Zwiedziliśmy także stylową pracowniczą kawiarenkę na parterze oraz redakcję wiadomości – sekcję newsów. Marek Wójcik – inżynier systemów w Onecie wprowadził nas w tajniki pracy serwerowni, odpowiadając na pytania młodych informatyków na temat procedur w razie katastrofy, ataku hakerskiego, wolnometrycznego, czy zamachu terrorystycznego, a także o możliwość stażu w firmie. Okazało się, że wszyscy dotychczasowi stażyści sprawdzili się i pracują tu nadal. Z relacji osób prowadzących warsztaty dla naszej grupy wynikało, że w tej firmie pracują na kilku zmianach sami pasjonaci i zapaleńcy, którzy muszą być zawsze gotowi na pracę po godzinach, we wszystkie weekendy i święta. Plusem jest jednak to, że nie ma tu tzw. polowania na czarownice, szukania kozła ofiarnego w razie wpadki dziennikarskiej. Winny rozliczany jest dopiero wtedy, gdy nie wyciąga wniosków ze swoich błędów. Jednym słowem wszyscy czują się tu jedną, dużą rodziną.
Twitter – dobry na wszystko?
Od Janusza Schwertner dowiedzieliśmy się, że Onet, dzięki podpisanym umowom, korzysta z informacji Polskiej Agencji Prasowej i Polskiej Agencji Radiowej oraz z Twittera. Nasz przewodnik i mentor zarazem zadał przedstawicielom koła dziennikarskiego pytanie: jak najszybciej można uzyskać szczegółowe informacje na temat wydarzenia rozgrywającego się na drugim krańcu świata? Padały różne odpowiedzi, ale nikt nie wpadł na to, że współczesny dziennikarz wpisuje zwykle w języku angielskim kluczową frazę na twitterze… i korzysta z nagrań, filmów, świadków konkretnych wydarzeń, którzy często na gorąco zamieszczają swoje relacje, zdjęcia z miejsca katastrof, zamachów itp. To jest nieraz w danym momencie, np. w środku nocy, jedyne źródło informacji. Często bywa też tak, że dziennikarz jest lepiej zorientowany niż osoba, której wiadomość dotyczy. Tak było w przypadku Cezarego Grabarczyka, byłego ministra sprawiedliwości, który dowiedział się od Daniela Olczykowskiego – dziennikarza Onetu – o uchyleniu mu immunitetu. Jak się okazuje, w obecnym momencie Facebook, choć jeszcze popularny, odchodzi pomału do lamusa, bo młodzież szuka innych serwisów społecznościowych, niż te, z których korzystają ich rodzice. Najczęściej przez młodych wybierane są obecnie: Twitter, Snapchat i Instagram
Dziennikarska zmora, czyli sytuacje ekstremalne
Od Janusza, Marka, Daniela i Bartka – redaktora prowadzącego dzisiejsze wydanie wiadomości, uzyskaliśmy dużo informacji na temat specyfiki pracy w Onecie. Na przykład to, że podczas kolegium redakcyjnego każdy serwis walczy, aby znaleźć się w głównym okienku newsów. Usłyszeliśmy także anegdoty na temat trudnych sytuacji, będących wyzwaniem dla dziennikarzy, np. ostatni zamach w Nicei, po którym cały zespół musiał zostać w pracy po godzinach, aby zrealizować rzetelny i profesjonalny materiał, albo wpadka z tytułem: „Andrzej Duda – pierwszą damą?- dojdzie do precedensu”. Padło także pytanie o to, co jest naszym zdaniem najgorsze w pracy dziennikarza? Okazało się, że dziennikarską zmorą jest świadomość rujnowania życia ludziom poprzez publikację materiałów ujawniających ich fałszerstwa, przekręty, oszustwa itp. Nasze warsztaty informatyczno-dziennikarskie zakończył Janusz Schwertner wręczeniem każdemu z nas sympatycznego upominku w formie notatnika z logo Onetu i zaproszeniem na kolejne spotkanie w przyszłym roku. Podobało się nam bardzo, wiele nowego dowiedzieliśmy się, zatem na pewno skorzystamy z zaproszenia!
Redakcja szkolnego kwartalnika „Z Górki”